............

niedziela, 12 lutego 2012

J jak JOGAILA....czyli o tym jak trudno być królem...


Laba Diena Kochani!

Za dwa dni obchodzić będziemy Święto Zakochanych, czyli Walentynki…

Nie byłby to temat ,który warto opisać gdyby nie to, że jednak  bardzo mi się z Litwą skojarzył. (????)

W szkole podstawowej bardzo lubiłam język polski i historię …z tego też powodu idąc do liceum wybrałam klasę o profilu humanistycznym. W mojej klasie były same dziewczynki-(w tamtych czasach jednak dziewczynki, nie panienki, bo w porównaniu z dzisiejszymi licealistkami, z małymi wyjątkami, byłyśmy wszystkie naprawdę dosyć infantylne i bardzo naiwne!)

,,Babiniec’’ miał oczywiście swoje zalety, bo można było bez obaw dyskutować głośno o naszych dziewczęcych problemach, ale miał też swoje wady, bo jednak chłopcy czasami są bardzo pożyteczni i potrzebni.

Miłość do historii, która skłoniła mnie do wyboru klasy,  ,,dzięki’’ mojej niezapomnianej nauczycielce okazała się miłością nieodwzajemnioną i tragiczną.

Historii uczyłam się z niechęcią i potwornym strachem a lekcje kojarzyły mi się z siedzeniem w okopach i oczekiwaniem na pewną i bolesną śmierć.

Spojrzenie ,,pani profesor’’ powraca do mnie w koszmarnych snach a kolor jej wełnianej chusty jest… najbardziej niemiłym mi kolorem…

Nie wiem jaki na Was działa mechanizm edukacyjny, ale na mnie nigdy nie działał kijek lecz marchewka. Domyślacie się więc zapewne ,że pod wpływem chronicznie utrzymującego się stresu, wiedza historyczna zamieniała się u mnie raczej w wiedzę histeryczną i oprócz daty bitwy pod Grunwaldem, wszystkich pozostałych,… NIE JESTEM PEWNA! L

No cóż, przyznaję się Wam tutaj do trwałych ubytków w mózgu spowodowanych swoją nieudolnością, lenistwem i przesiadywaniem( cóż za desperacja!)w damskiej toalecie podczas lekcji historii.!!!!

Tu konieczne jest stosowne wyjaśnienie.Za chodzenie na wagary, wyrzucało się z naszej szkoły, więc wejść do środka było jednak trzeba, by nie pękło serce mojej mamy na wieść o tym, że jej najmłodsza córka już do liceum nie chodzi.  Toaleta szkolna była więc jedynym miejscem bezpiecznym i cichym, dającym uczniom zdemoralizowanym ( czyli mnie) schronienie! Po znienawidzonej lekcji można było wyjść ze smrodliwego Hadesu i grzecznie powędrować do klasy.

Było tak, było, niestety …. i moje koleżanki po przeczytaniu listu, zaraz Wam to radośnie potwierdzą…

Tak więc po latach, postanowiłam moją wiedzę historyczną sama żmudnie ale już bez stresu uzupełnić. Ileż przyjemności sprawiało mi czytanie książek na te tematy, ileż odkryć banalnych, lecz dla mnie zupełnie nowych czyniłam!

Ostatnio ze zrozumiałych względów postanowiłam odświeżyć też wiedzę o relacjach polsko-litewskich. Nie wiem co Wy pamiętacie na ten temat, ale ta wspólna historia warta jest przypomnienia.

W pewnym sensie można by porównać nasze wzajemne relacje do małżeństwa z rozsądku.




 Spędziłam wiele godzin szukając potrzebnych mi informacji i starałam się korzystać z wielu dostępnych źródeł, aby zebrać możliwie jak najwięcej interesujących mnie ciekawostek.

Chciałam całą tę zdobytą wiedzę, maksymalnie skrócić i uprościć, trudno było jednak przedstawić to w krótszej formie.

Kto historii nie lubi, niech sobie dalszą lekturę odpuści, pójdzie na spacer lub obejrzy telenowelę.:)

Zapewniam Was jednak, że warto czasem chwilę poczytać, by uzmysłowić sobie jak wiele mamy z Litwą wspólnego…

Dziś część pierwsza……………J



W XIII w Litwa zjednoczona przez Mendoga była silnym i potężnym państwem. Zagarnęła część ruskich terenów i stanowiła zagrożenie dla Polski.Za rządów Giedymina dziada Jagiełły, trwały wzajemnie zatargi i najazdy. Jednak z powodu wspólnego wroga, którym na przełomie XIV i XV w stał się ekspansywny zakon krzyżacki, Polacy i Litwini zawarli unię  14 sierpnia 1385 w Krewie.

,,…Układ przewidywał małżeństwo wielkiego księcia litewskiego Jagiełłyz królem Polski Jadwigą oraz objęcie przez niego polskiego tronu, w zamian za co Jagiełło zobowiązał się przyjąć chrzest i schrystianizować Litwę, odzyskać wszystkie ziemie utracone przez Koronę. W ostatnim punkcie aktu książę Jagiełło "obiecuje ziemie swoje litewskie i ruskie na wieczne czasy do korony królestwa polskiego przyłączyć".

Nie wiem co Wy o tym myślicie, ale zauważcie, że Jagiełło w zamian za koronę podejmuje cały szereg poważnych zobowiązań.

Czy : Hedvigis Dei gracia regina Polonie, necnon terrarum Cracovie, Sandomirie, Siradie, Lancicie, Cuiavie, Pomoranieque domina et heres (Jadwiga z Bożej łaski królowa Polski, a także pani i dziedziczka ziem krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łęczyckiej, kujawskiej i pomorskiej), a w wersji skróconej serenissima princeps domina Hedwiga regina Polonie lub Hedwigis regina Polonie.
... czyli Jadzia,- ucieszyła się na wieść o planowanym ślubie z Jagiełłą?

Otóż wcale nie!

 Rudowłosa Jadwisia marzyła o ślubie z przyrzeczonym sobie Wilhelmem Habsburgiem. Ponoć była w nim szczerze zakochana i to z wzajemnością.

Jednak ,,krakowscy Panowie ”chcąc związać Polskę z Litwą postanowili skłonić ją do ożenku z litewskim Księciem. Co prawda, waleczny Wilhelm, na wieść o tym ,na co się zanosi do Krakowa przybył  by dopominać się swoich praw, lecz z zamku go …przepędzono!.

 Jan Długosz utrzymuje, że ,,…zrozpaczona młodziutka królowa, próbowała wówczas wyrąbać toporem bramę wawelską, by uciec z miłością swojego życia na Śląsk..Powstrzymać miał ją podskarbi wielki koronny Dymitr z Goraja. Nie wiemy jakich użył argumentów i jak Jadwigę do Wilhelma zniechęcił, lub do Jagiełły przekonał…



Legenda kościelna głosi, że gdy Jadwiga modliła się w kaplicy, to ukazał się jej Chrystus ze słowami: Jadwigo, ratuj Litwę!!! ( Litwa była wówczas pogańska)



Inne podanie wszak głosi, że Jadwiga wysłała jednego z dworzan, by ten w łaźni upewnił się, czy aby Jagiełło nie jest jakimś zarośniętym sierścią niedźwiedziem. Najwyraźniej , spodobało jej się to co z ust dworzan usłyszała na temat wyglądu litewskiego księcia, bo wkrótce zgodziła się zostać jego żoną.



Prawda i powody dla których polscy magnaci woleli jako króla widzieć Jagiełłę niż Wilhelma były nader oczywiste. Polacy nie chcieli wiązać się z dynastią germańską, ( Groziło to politycznym uzależnieniem. )myśleli także o poszerzeniu swoich granic na wschód. Potężna Litwa, obejmująca wtedy znaczne tereny po rozpadzie Rusi i będąca znakomitą pomocą do walki z malborskimi krzyżowcami była idealnym partnerem dla Polski!.
Gdy spojrzycie na mapę, zauważycie bez trudu jakim silnym i zwycięskim Księciem był wówczas Jagiełło. Terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego było dwa razy większe od terytorium Polski.!!!



Nawet jeśli w oczach Polaków,, Jogaiła był ,,pogańskim, dzikim niedźwiedziem’’ to jednak niezwykle silnym, skutecznym i potrzebnym.



Można by się zastanawiać, kto zrobił na tym małżeństwie lepszy interes?

Strach pomyśleć co by się wydarzyło, gdyby do tego nie doszło i na tronie zamiast Jagiełły zasiadł Wilhelm>? oba kraje miałyby poważne kłopoty. Polska pewnie zostałaby wcielona do Austrii bądź została jej lennikiem. Litwa zerwałaby Układ Krewski i prawdopodobnie rozpoczęła zwycięską(?) wojnę z Polską.



W każdym razie 15 lutego 1386 Jagiełło przyjął chrzest a 18 lutego Jadwiga i Jagiełło uroczyście zawarli związek małżeński w katedrze na Wawelu. Jagiełło miał wówczas 35 lat a Jadwiga …12!


Oburzeni Habsburgowie doprowadzili w Rzymie do procesu kanonicznego, aby udowodnić nieważność polskiej pary. Papież oskarżenia odrzucił bo bardzo mu zależało na chrystianizacji Litwy, by w ten sposób poszerzyć swoje wpływy.



Jak mogło wyglądać małżeństwo tej pary, młodziutkiej Jadwigi i ponad 20 lat starszego Jagiełły???? Jedni uważają, że było totalnym nieporozumieniem.

Ewa Maleczyńska pisze: było niedobrane wiekiem, kulturą, całym światem pojęć. Jest rzeczą oczywistą, że osobista obcość przekraczała zwykłą miarę stosunków w małżeństwach, wynikłych z traktatów politycznych. Przyłączyła się do tego bezpłodność królowej [, która] (…) bezdzietna niemal do końca, idei dynastycznej Jagieły pozostała całkowicie obca…”

Inni (np.: Jarosław Nikodem. Profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza) uważają, że związek Jadwigi i Jagiełły oparty był na harmonii i wzajemnej trosce, a Litewski Książę pełnił wobec młodziutkiej małżonki, niemal rolę starszego brata lub ojca. Cóż, jak było naprawdę nigdy się nie dowiemy. Możemy się tylko domyślać. Zapewne w jakiś sposób mogli sobie nawzajem imponować. Jadwiga, młoda, postawna i wysokiego wzrostu była poważna, bardzo religijna (fundowała kościoły, sponsorowała klasztory), starannie wykształcona, znała kilka obcych języków.

 Imię Jogaila pochodzi od litewskiego słowa  ,,Gailas’’ -SILNY, MOCNY…okazuje się, że to imię świetnie do niego pasowało. Jagiełło mimo średniego wzrostu, był przystojnym, silnym i władczym mężczyzną.

Pomimo braku wykształcenia ,był bardzo inteligentny, zasłynął jako zdolny strateg i dyplomata. ,,…Odznaczał się rzadko spotykanym wówczas zamiłowaniem do higieny, co dzień bowiem zażywał łaźni…” Był człowiekiem bezpośrednim, pogodnym , wrażliwym i prawym. Po bitwie pod Koronowem Jagiełło odwiedził wszystkich rannych rycerzy i nagrodził ich za poświęcenie w boju. Natomiast po zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem, kazał odszukać ciała  Ulryka i innych dostojników, aby je godnie pogrzebać. "nie wyrzekł ani jednego słowa, które by było wyrazem urągania lub zniewagi (...), ale raczej zalawszy twarz łzami, współczuł ich losowi …” ( cytat z kroniki Długosza)  Ubierał się skromnie, bez przepychu, jadł proste potrawy, kochał muzykę, malarstwo i przyrodę . Po śmierci 26 letniej Jadwigi zrealizował sumiennie jej testament i w 1400 r odnowił i zreformował Akademię Krakowską ,zwaną odtąd Collegium Jagiellonicum.

Można rzec jednak, że Jagiełło szczęścia do kobiet nie miał…


Pierwsza żona Jadwiga, po 14 latach małżeństwa, zmarła w wieku 26 lat  nie pozostawiając mu potomka. Z drugą żoną Anną Cylejską, nie był szczęśliwy, ona zaś podobno nie była mu wierną. (córka ,którą urodziła prawdopodobnie była dzieckiem jej kochanka. )

Trzecią żonę Władysław wybrał więc sobie sam. Z Elżbietą  z Pileckich, Granowską , przyjaciółką swojej siostry, ożenił się potajemnie, wbrew swoim doradcom i wbrew oburzeniu opinii publicznej. On miał już 66 lat, ona była chorowitą i chudą, 45 letnią bogatą wdową (po 3 mężach! matka czworga dzieci…) Elżbieta nie mogła już dać Jagielle potomka, ale mimo to król był z nią bardzo szczęśliwy, zabierał ją ze sobą w liczne podróże, chętnie rozmawiał, spędzał z nią dni i noce. Gdy 3 lata później umarła, Jagiełło był zrozpaczony. Na jej pogrzebie on pogrążony w żałobie, opłakiwał  chyba jedynie tak bliską mu osobę, a za nim dworzanie parskając śmiechem cieszyli się ze śmierci znienawidzonej i pogardzanej królowej.

Po śmierci Elżbiety, Władysław nadal nie miał syna ,więc dla  70-letniego monarchy szukano nowej kandydatki na żonę. Wybór padł na… 17-letnią księżniczkę Sonkę Holszańską. Po trzech latach urodził się syn Władysław a po nim ,2 następnych.

Czy Jagiełło był rzeczywiście ich ojcem? Na ten temat istniały niestety rozbieżne opinie….

Młodą królową oskarżano o niewierność. Co prawda potem oczyszczono z zarzutów i uznano legalne pochodzenie synów Zofii, jednak relacje między nią a Władysławem były delikatnie mówiąc: nie najlepsze. Dla trwałości dynastii najważniejsze jednak było istnienie prawowitych następców tronu, więc wszelkie spekulacje na ten temat uciszono.



Król Władysław był najdłużej panującym Królem Polski, na tronie zasiadał:48 lat 2 miesiące i 27 dni.

Jagiełło był przywiązany do swej litewskiej ojczyzny. Co rok w końcu listopada jechał na Litwę, aby tam spędzić Boże Narodzenie i Nowy Rok. Przebywając w Koronie unikał Wawelu. Wolał przebywać bliżej natury, w swojej rezydencji w Korczynie.

Polska wiele mu zawdzięczała.

Mimo, że Władysław świetny strateg, sprytny polityk i wybitny mąż stanu nie doprowadził do likwidacji Zakonu Krzyżackiego, to złamał jego potęgę na zawsze Za jego panowania państwo polsko-litewskie weszło do grona pierwszych potęg Europy.



Król Władysław Jagiełło zmarł latem 1434 roku w wieku około 83 lat.

 Ponoć wyszedł na  wieczorny spacer do lasu, aby posłuchać śpiewu słowików, przeziębił się i dostał zapalenia płuc.

Pozostawił po sobie młodą jeszcze wdowę, Zofię i dwóch synów, Władysława i Kazimierza. Zapewnił im sukcesję po sobie. Jogaiła pochowany został w Katedrze na Wawelu,…którego tak nie lubił.



Siedzę w Kownie przed pulpitem komputera i piszę do Was mój list…Rozmyślam o litewskim księciu i jego życiu. Wyobrażam sobie jak w skupieniu obmyślał polityczne strategie i jak trudno było nieraz podjąć właściwą decyzję. Myślę też o tym, jakim mógł być człowiekiem, jak tęsknił za swoją ukochaną Litwą, za zapachem lasu i widokiem Niemna…jak samotny  musiał się nieraz czuć na Wawelu, otoczony przez wielu nieżyczliwych mu ludzi…



Zapewne nie łatwo było w tamtych niespokojnych czasach być królem i równie trudno było być…królową. On musiał być bogaty, silny i niezwyciężony zarówno w boju jak i w alkowie, odporny na zarazę, czujny wobec rozlicznych szpiegów i intrygantów, sprawiedliwy i hojny dla poddanych…

Ona miała być ,,gładka, pokorna i powabna’’ wobec króla, szczodra wobec poddanych ,miała urodzić tuzin synów i słuchać rad swojego spowiednika…

Uff….Naprawdę nie ma czego zazdrościć. Cieszę się, że ja takich problemów nie mam!







Dziś w nocy przyśniło mi się, że żyję w XIV wiecznym królestwie. Wędrowałam po mrocznych korytarzach jakiegoś zamczyska….Zimno tam było i niezbyt przyjemnie…Widziałam samotnego Króla, posępnych zakonników i tańczące kobiety….potem przedzierałam się przez gęsty las uciekając przed zgrają uzbrojonych krzyżaków…Obudziłam się ,dziękując Bogu, że to był tylko zły sen!

Minęło 600 lat…Jestem na Litwie…Piję kawę, słucham jazzu…

Pada gęsty śnieg…Myślę o swoim życiu i o jego kolorach…o radościach i smutkach…o moich dzieciach ,rodzinie i przyjaciołach….o miłości i tęsknocie…o tym co było i o tym co będzie…nie wszystko się udaje, nie wszystko mi się podoba ,a jednak tyle Dobra i Piękna jest wokół….NIE ZAMIENIŁABYM SWEGO ŻYCIA NA ŻADNE INNE! J



…..


1 komentarz:

  1. zainteresowała mnie Twoja opowieść w takiej formie, ciepła, klimatyczna, z nutą kawy i jazzu z Litwy, dzięki
    pozdrawiam ciepluteńko
    kika

    OdpowiedzUsuń