............

poniedziałek, 30 stycznia 2012

B jak babaliuoti......




Laba Diena….???

Oooo…jaki piękny i dobry…mógłby to być dzień !!!!!….mawiał na powitanie mój skłonny do depresji kolega. Po czym zwieszając ramiona ,z ponurą miną stwierdzał…,,ALE NIE BĘDZIE! ! !!’’….Wszyscy wokół natychmiast pochmurnieli i poważnieli….Głupio bowiem i nieprzyjemnie uśmiechać się w towarzystwie człowieka cierpiącego… Nie sposób  przekonywać do radości kogoś ,kto w głębi serca postanowił być nieszczęśliwy….

Patrzyliśmy na niego w milczeniu…Oczekiwaliśmy z lękiem tego co teraz nastąpi…

Całe jego ciało, spojrzenie męczennika i nawet barwa głosu manifestowały światu, nieuchronnie zbliżające się  nieszczęście,….  Przez dłuższą chwilę milczał ,trzymając nas w napięciu, by nagle wyszeptać : ,,paliwo poszło w górę’’!

Aaaach taaak? Upewnialiśmy się  z  wyraźną ulgą, bo przecież tego typu informacja zaskoczyłaby jedynie mieszkańców Arabii Saudyjskiej .Widząc ponurą minę naszego kolegi ,kilka sekund temu spodziewaliśmy się przecież co najmniej ,wieści o jakiejś globalnej katastrofie  czy innym ogromnym nieszczęściu…..Ceny paliwa?…no tak…przykre to bardzo, ale jednak żyjemy!!!!…….i podczas gdy my radośnie i beztrosko powracaliśmy do  przerwanych dyskusji, lub picia kawy…,on z równie ponurą miną  żegnał nas słowami: ZOBACZYCIE, ZOBACZYCIE!

Cho, cho! Takie przyjacielskie ,,ZOBACZYCIE’’ brzmiało groźniej niż uprzejme ,,ZAPRASZAM’’ w ustach kata.

Od czasu do czasu zastanawiam się nad fenomenem i źródłem natchnienia ludzi, którzy czują się  powołani, aby swoim bliskim uprzykrzyć życie..

Najwyraźniej traktują to jako swego rodzaju  dziejową misję. Nie szczędzą siły ani czasu aby gorzkim, uszczypliwym  słowem lub choćby wyrazem twarzy dać nam do zrozumienia, że życie jest podłe, przyszłość tragiczna a …czekolada tuczy!

Nie myślę teraz o ludziach knujących jakieś złe intrygi, fałszywych czy podstępnych-tacy być może też istnieją? hmm…J ,ale dzisiaj opiszę  raczej tych ,którzy obrzydzają nam egzystencję …życzliwie, troskliwie i przyjaźnie! (?????!!!!!) Czy to możliwe? Jak najbardziej ..niestety….i oby trzymali się od Was jak najdalej…!

Moja przyjaciółka ma taką uroczą koleżankę w pracy….Gdy rozpoczynała etat, usłyszała ,, zawsze możesz na mnie liczyć, bo ludzie tutaj są okropni!’’ Gdy koleżanka się zakochała, tamta doradziła życzliwie: ,,wygląda sympatycznie, ale lepiej mu nie ufaj’’…w dniu ślubu szepnęła jej ze łzami w oczach :,,moje ty naiwne biedactwo’’…Nie muszę chyba dodawać, że każda tego typu uwaga, skutecznie gasiła entuzjazm mojej przyjaciółki, pozostawiając w jej sercu i umyśle ,,smugę cienia,,……..

Sama ze ,,wzruszeniem,, wspominam pewną nauczycielkę, która spoglądając jak drżę i pocę się przy tablicy rozwiązując chemiczne zadania, lubiła dopingować mnie uwagami typu ,,nooo, widzę, że raczej sobie nie poradzisz” -i wyobraźcie sobie, że …zawsze miała rację! J

Albo pewna nieznajoma, zwana przeze mnie ( przyznaję ,iż  nieco złośliwie) ,,SIOSTRĄ MIŁOSIERDZIA’’ z którą miałam nieprzyjemność leżeć kiedyś w szpitalu…Nie szczędziła sił by dodawać ,,otuchy’’ wszystkim pacjentkom na sali i wygłaszała nam koszmarne monologi o tych co ,,mieli to samo co pani, moja kochaniutka...” i co się z nimi stało, i jak wierzyli lekarzom, że to niby nic poważnego…a tu proszę…rękę…nogę im obcięli, wątrobę zatruli,, zdrową nerkę usunęli ,na wózku ich wywieźli ….i tak dalej głosem zachrypłym i obolałym…od rana do wieczora….Każda z nas usłyszała stosowną ,,krzepiącą’’ historię z tragicznym zakończeniem….ot tak z życzliwości, ze współczucia szczerego! Trudno byłoby naprawdę podejrzewać tę uroczą starszą panią o złe intencje, ale przyznać muszę ze skruchą ,że wzbudzała we mnie…. mordercze instynkty. Szczęśliwie udało jej się w dobrej kondycji dzięki tym ,,podłym i bestialskim’’ ( cytat ) lekarzom ,szpital opuścić i ku mojej wielkiej radości nigdy więcej jej już nie spotkałam. Domyślam się jednak, że nadal gdzieś w jakimś domu, w jakiejś rodzinie lub sąsiedzkiej gromadzie misję ,,miłosierdzia’’ z powodzeniem kontynuowała i swoją ,,wiedzą tajemną’’ zatruwała serca i umysły przerażonych ludzi…

Dlaczego ja właściwie to wszystko piszę i do czego zmierzam? Przeglądam sobie otóż z detektywistyczną ciekawością słownik litewsko-polski i zdumiało mnie brzmienie niektórych słów i pojęć.

Pierwsze więc w moim litewskim słowniku słówko na ,,b,, to: BABAL-IUOTI-( iuoja,iavo ) a oznacza ,,mówić, pleść  bzdury….hmm…zastanawiam się jaki to ma związek  z BABĄ i z tzw. BABSKIM GADANIEM?...Pomna mych szkolnych i szpitalnych doświadczeń śmiem dziś twierdzić, że jakiś jednak ma ….Chyba to również ważne i aktualne słowo na Litwie, skoro umieszczono je w czołówce i potwierdza smutny fakt, że ten problem jest uniwersalny!

Znowu winna jestem Wam wyjaśnienie. Mówiąc o BABACH nie mam na myśli KOBIET rzecz jasna! BABA to jakby fenomen z płcią  nie związany. Dziwne to i niezwykle skomplikowane zjawisko, a nawet problem filozoficzny…Jako kobieta patrzę jednak i myślę jak kobieta i takie oto snuję rozważania: jak to się niby dzieje ,że z sympatycznej dziewczynki lub wdzięcznej panienki, nagle straszna BABA wyrasta, niczym wielkanocne ciasto!!!! Jakie czynniki psychofizyczne mają na to wpływ? Może jakiś wyjątkowy układ genów, może  wadliwa dieta lub niedobory słońca???...Czasem potworna myśl przychodzi mi do głowy …a jeśli  i ja jestem zagrożona, jeśli  nagle któregoś pięknego poranka  przepoczwarzę się w zrzędliwą babę???? Jak się chronić i zabezpieczyć…jak przed takim zagrożeniem uratować siebie i rodzinę ???

Naturalnie mam nadzieję, że tak się jednak nie stanie, ale lepiej być czujnym i na zimne dmuchać, prawda?  Są zresztą pewne symptomy ,które zwiastują proces BABIENIA, i jeśli je u siebie zauważyliście, to czas aby zacząć się ,,leczyć’’ istnieje bowiem ogromna szansa aby umiejętnym postępowaniem, ten destrukcyjny proces przerwać i stłumić w zarodku.

Jakie więc są charakterystyczne objawy?

- bezpodstawna i nieuzasadniona zrzędliwość…

Kandydatka lub też kandydat na BABĘ…..( nie trzeba chyba powtarzać, że ZBABIENIEM zagrożeni są również mężczyźni i prawdopodobnie nie ma to żadnego związku z poziomem testosteronu) ….lubi sobie z rana westchnąć, kierując wzrok męczeński w stronę okna…,,Boooże, cóż za okropny dzień!’’ Oczywiście jęk ten jest na tyle głośny ,że usłyszeć powinien go nie tylko Bóg ,ale i cała reszta świata…. a niech wiedzą jaki okropny dzień przed nimi…a niech się tak naiwnie nie cieszą, że doczekają wieczora…bo niby skąd wiadomo???? Wojna może wybuchnie, sopel na głowę spadnie, sąsiad wpadnie w szał i kamienice podpali, pociąg się wykolei ,gaz butle rozsadzi….Czy jest więc powód do radości skoro przyszłość mroczna przed nami ? Jutro? Jakie jutro? Nawet sam Bóg nam tego nie zagwarantuje! Otóż i właśnie, BABA się chętnie i ochoczo na boski autorytet powołuje…

Analizujmy jednak dalej….

Drugim i pewnym objawem jest: natręctwo werbalne typu ,,a nie mówiłe(a)m?”

BABA zrzędliwa przypomina o tym nieustannie i cieszy się, gdy może w ten sposób zaistniałą sytuację podsumować.

Mówisz na przykład…,,głowa mnie boli’’ -i zaraz słyszysz ,,a nie mówiłam? Bo bez czapki chodzisz, bo bez ciepłych majtek, kalesonów, bo przy komputerze za długo….. trzeba było z domu nie wychodzić, nie pić tyle, nie jeść tego świństwa, więcej spacerować, więcej odpoczywać…bla, bla

Albo: wzdychasz z powodu zranionego serca i oczekujesz wsparcia, ale BABA twą ranę ,solą starannie posypie,, a nie mówiłe(a)m? wiedziałe(a)m ,że tak będzie…można to było przewidzieć…ludziom tak nie ufać, mądrzejszym być, przezorniejszym , trzeba było z domu nie wychodzić, nie pić tyle, nie jeść  tego świństwa, więcej spacerować, ….bla, bla.

Schematy są podobne, niezależnie od okoliczności, bo BABA lubi zrzędzić ,biadolić i marudzić .Taka już jej choroba, niestety.

No dobrze, o niektórych objawach napisałam ale czy jest jakaś skuteczna terapia?

Metoda pewna i skuteczna to przed ZBABIENIEM po prostu się chronić i robić uniki, jak bokser na ringu. Gdy BABA się zbliża, sięgamy po…no jednak nie po rewolwer!  lecz w stronę niebios kierujemy KOMPLEMENT BEZINTERESOWNY  typu –ALEŻ DZIŚ CUDOWNY DZIEŃ !!!!!! :) Czasem to poraża BABĘ natychmiast i obezwładnia na kilka sekund-a tyle nam wystarczy by zbiec lub przygotować kolejne tego typu wyznanie. Baba się skrzywi i odejdzie sama, bo radości nie trawi.

BABA szuka nieszczęśników ,bo ma z nimi wspólny język i pasję. Nas pozostawi w spokoju

I oto chodzi….

W Olsztynie i całym mazursko-warmińskim regionie bardzo popularne i ,,modne'' są ostatnio BABY PRUSKIE.


Spytałam znanych mi Litwinów co o nich sądzą? Dowiedziałam się ,że po pierwsze to są CHŁOPY a nie BABY, po drugie CHŁOP TO CHŁOP A BABA TO BABA więc wyjaśniać mi więcej nie będą bo każdy róznicę dostrzeże…po trzecie po litewsku Dziewczyna to Mergina, Kobieta to Moteris a Żona to Żmona…..
Jęśli chodzi zaś o mężczyzn to na Litwie są same ASY...wszystkie bowiem wyrazy rodzaju męskiego mają końcówkę AS :)  
Mężczyźni doczekają się specjalnego listu na swój temat gdy do ich literki dobrniemy....

Zdecydowanie gorsze od Baby notowania mają  tutaj ŻABY a właściwie ROPUCHY….to najbardziej obraźliwe określenie i przekleństwo….Stąd trudno Litwinom zrozumieć ,że gdy Polacy nazywają swoje ukochane ,,żabkami’’, one uśmiechają się radośnie.

Panowie , nie próbujcie nigdy w ten sposób zwracać się do Litwinek. Kobiety tutaj są piękne i powabne, mają też poczucie humoru, ale obrażać się nie pozwolą. Jeśli w dodatku będzie to dziewczyna ze Żmudzi….to, cho, cho….mogą być ofiary! Żmudzini mają stare rycerskie tradycje, słyną tu z waleczności i uporu, są konserwatywni, uparci i odważni, ale ich języka przeciętny  Litwin nie zrozumie. Kiedyś były to przecież dwa odrębne narody.


Przy stosownej okazji napiszę więcej o litewskich kobietach…dziś byłoby niezręcznie.

Dodam tylko, że kobieta litewska powinna mieć …włosy! Długie, najlepiej do pasa. Swoje lub sztuczne, ale koniecznie długie. Ja z moją postrzępioną czarną kępą, budzę uśmiech pełen politowania…Krótkie włosy? To pewnego rodzaju zuchwałość, zamach na kobiecość i świętą tradycję….Co drugi lokal to KIRPYKLA czyli zakład fryzjerski…Kobiety zawsze znajdą czas i pieniądze, aby pójść do fryzjera.

Ooooo!!!!! Że też na to nie wpadłam wcześniej??? Właśnie mam kolejny pomysł na litewski biznes….Z kominiarstwem mi nie wyszło,  może więc Kirpykle otworzę!

Hmm, ale  czemu ja dzisiaj tyle o tych babach? ach prawda! ze względu na to słownikowe babaliuoti….żeby więc nie bajdurzyć i nie bredzić dłużej, list mój zakończę elegancko litewskim :VISO GERO !co znaczy  dosłownie WSZYSTKIEGO DOBREGO i to mi się podoba znacznie bardziej od polskiego –do widzenia-bo jak sobie życzyć spotkania z kimś kto nam  psuje nastrój od rana, ale  życzyć mu WSZYSTKIEGO CO DOBRE! ? O TAK! Z PRZYJEMNOŚCIĄ!!!!!

Wam jednak mówię z przekonaniem: DO WIDZENIA!


3 komentarze:

  1. Hmmm coraz bardziej intrygujące te Twoje rozważania :)
    Zrzędzenie i narzekania, czarnowidzielstwo to temat rzeka i mający długą tradycje w Polsce - no właśnie skąd ona się wzięła u nas? Ciekawe co etnografia miała by do powiedzenia na ten temat. Bo to przecież fakt oczywisty, że zrzędzenie zapuściło w naszym narodzie bardzo długie i rozległe korzenie.
    Czasem myślę - jak to dobrze, że mieszkam na granicy z Czechami - to niesamowicie pogodny naród więc jak tylko mogę to wyjeżdzam tam by odetchnąć tą Szwejkową atmosferą małych miasteczek gdzie życie toczy się leniwie głównie w rodosnych hospudkach przy kuflu narodowego napoju :)
    Wspominałem Ci niedawno o tym, że czytałem ciekawy artykuł o plakatach filmowych. Plakaty dotyczą tych samych filmow w Polsce i w Czechach. Na polskich plakatach film jest najczęściej opisywany jako dramat a w Czechach ....jako komedia - ot i to cała prawda o życiu w Polsce i tuż za jej granicą. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIEKUJĘ SERDECZNIE!!!!Widzę,że Rycerstwo nie tylko na Żmudzi,ale i nad Wisłą też trzyma się mocno!!!!Hurrra!Prawda!Zrzędzenie polskie jest rozległe długie i jak ,,stepy szerokie''!Nie wiadomo czy przyszła ta ,,BAKTERIA'' z północy od ponurych Skandynawów, drasnęła Litwę i dotarła do Polski...???Historycy milczą na ten temat...Jednak masz rację,ze południe sie obroniło i Czesi ,,zarazę'' za Olze wyparli skutecznie!To prawda,co piszesz!Czesi mają dystans do zycia a to zawsze skuteczny antybiotyk!!!Może trzeba od nich sie uczyć tego humoru i pogody ducha?Moze to chmiel ma takie własciwosci?Znam jednak ponurych ,,piwiarzy''...to moze być wpływ slońca...moze tam go wiecej?...jedno jest pewne,nie wolno się poddawać!Są ludzie,ktorzy usiłuja nam obrzydzic nawet czekolade-wyobrazasz sobie?????Dziwni,nieszczęśliwi frustraci...Ty Grzegorzu,produkując Swoje cudowne trufle-wkładasz bron do reki optymistom i leczysz zasmuconych!!!!!Niech Ci to Najwyższy wynagrodzi!!!!!:)

      Usuń