............

wtorek, 7 maja 2013

Świat według motyla czyli moja ZIEMIA OBIECANA.....




Wracam do Kaunas.. (  tak WRACAM ) …. po bardzo krótkiej i intensywnej wizycie w Polsce…Po wystawie w olsztyńskiej filharmonii ,wracają też moje obrazy…między kilkoma innymi ,obraz ,który zatytułowałam ,,Ziemia Obiecana’’….Skłania mnie to do kilku ,nie zawsze wesołych refleksji…Po pierwsze – prace niby pochwalone i dobrze przyjęte-ale nikt nie chciał ich przygarnąć i kupić  bo …źle namalowane???…brzydkie???? smutne???? .Nie mam pojęcia L …wypadałoby wpaść w depresje lub chociaż obciąć sobie ucho…...ponieważ nie sprzedałam żadnej pracy-to oznacza to, tyle co oznacza….nie ma  pieniędzy, konto już puste, będzie trudno…. ale wciąż pozostają mi przecież…WIARA, NADZIEJA, MIŁOŚĆ …no i mimo wszystko, czuję się nieźle…bo wiosna ,bo maj, bo bocian na mojej mazurskiej chacie gniazdo buduje …
bo błękitne niebo,…a głupiemu to … zupełnie wystarcza…J



Refleksja kolejna…..Ziemia Obiecana, wędruje ze mną.. czy też to ja z nią wędruję!!!!????,, Tam skarb Twój gdzie serce  Twoje ‘’…???
...ach, serce moje gdzie jesteś?! W Polsce, na Litwie.. czy w Izraelu ????  <3
Tłuczesz się od świtu do nocy…niestrudzone i naiwne…czasem zupełnie bez sensu.. czasem na przekór…czasem od niechcenia…w zachwycie i bólu…a jednak…!
 Czasem wydaje mi się nawet, że mnie wcale nie słucha…że komuś innemu rytmicznie muzykuje i z oddaniem dźwięczy…

,,Niech mi pani namaluje wesoły obraz i żeby mnie zawsze rozweselał….’’
Prosi uprzejmie kobieta…ba…cóż odpisać?
Sama o to moje obrazy nieustannie proszę, by zechciały być takie i farby namawiam i pędzel grzeję w dłoni…..ale nie zawsze chcą proszę Pani…bo z nimi tak samo jak z sercem…żyją jak zechcą…raz błękitne raz purpurowe…J




Ach…gdyby mój Tata mógł te bociany zobaczyć…ależ byłby szczęśliwy!






Nie wiem czy bociany dolatują tak wysoko..? hmm….
A motyle???
 Jaką  radość sprawia mi widok jednego przebudzonego wiosną motyla !?…
WIĘC JEDNAK ŻYJESZ???? Patrzę na niego zdumiona…Wokół smutne szczątki jego braci i sióstr…a ON PRZETRWAŁ!?J



Nie dowierzam i on nie dowierza ,,, drży z podniecenia… niecierpliwie próbuje rozbić grubą szybę ….prostuje zmęczone skrzydła i wyfruwa wprost ku słońcu, gdy uchylam okno…Kolorowy, wolny, szczęśliwy!!!!!!! <3

Po powrocie do Kaunas.. drzwi otwieram z poczuciem ulgi i nawet ściany cieszą się na mój widok…i moje obrazy…a najbardziej to chyba młode pomidory i bazylia i lilia na parapecie… J
 DAJ NAM PIIIIĆ!!!!! –wołają od progu….  :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz