............

niedziela, 6 maja 2012

K jak KVADRATAS czyli o moich szaleństwach do kwadratu!!


Za oknem prawdziwy zywioł....szaleje wichura,pada ulewny deszcz z gradem....pierwsza majowa burza  a ja pijąc gorącą herbatę,wspominam wydarzenia z ostatnich kilku dni…..



Miałam  koszmarny sen…Jest słoneczne popołudnie w Kaunas…przebieram się i pospiesznie wychodzę z domu…za pół godziny zaczyna się ,,ważny wernisaż ''…ważny między innymi z tego powodu, że  ja w nim też uczestniczę ( Ji jestem tam bardzo zestresowana )…Pokazuję 4 małe prace!(kolorowe pejzaże malowane na kartonie)….Do przystanku autobusowego jest dosyć daleko, więc próbuję otworzyć garaż, aby pojechać rowerem…


Jako włamywacz nie zrobię kariery....Klucz się zacina…Drzwi całkowicie obojętne na moje nieprzychylne westchnienia...ech…biegnę do domu…szukam pieniędzy na bilet…pamiętam o wyłączeniu światła,zamknięciu domu i furtki....zapominam o zabraniu telefonu…,ale ściskam w dłoni monety i pędzę na autobus…


Przebiegam dwie przecznice jak olimpijczyk....Mam szczęście (???), autobus akurat nadjeżdża! Wpadam w ostatniej chwili zdyszana i spocona…Kupię bilet u kierowcy-myślę. Podaję mu odliczoną sumę. Kierowca gestykulując każe mi przejść do tyłu i nie tarasować przejścia….Posłusznie  ( i naiwnie!!!) wykonuję jego polecenie. On jest tu szefem, ma długie ,groźne wąsy i czerwoną twarz, jest tak bardzo skoncentrowany na swojej pracy,że chyba zapomina podać mi bilet…??? Czekam cierpliwie, ale on mnie nie zauważa… Na kolejnych przystankach, wchodzą inni ludzie, a ci którzy płacą , otrzymują też pokwitowanie…Ja nic nie dostałam !?…zaczynam się niepokoić i analizować sytuację….A JEŚLI WEJDZIE KONTROLER??? ach, na pewno tu są inne zwyczaje-pocieszam się…pewnie kierowca sam jest kontrolerem i dobrze wie, że zapłaciłam za tę podróż….Jednak na wszelki wypadek szukam komórki, aby w razie czego ,,zadzwonić do przyjaciela ‘’….szukam…szukam i nie znajduje…a niech to! Przecież nie wiem nawet dokładnie jak dojść do galerii….i co teraz????

Jeszcze jeden przystanek….tylko spokojnie…na pewno COŚ wymyślę…w wymyślaniu COSIA jestem ekspertem!Cóż...nie mam komórki, nie mam biletu, nie znam adresu, LECZ NADAL JESTEM PEŁNA OPTYMIZMU!!!. Tak pieknie świeci słońce,czym tu sie martwić????
i...nagle…robi mi się słabo…widzę na przystanku 3 tajemnicze postacie w błękitnych mundurach…Wyglądają jak aniołowie,ale tym razem naprawdę nie jestem gotowa na spotkanie z ich świętością!!!!
KONTROLERZY!!!!!Boże, nie!- błagam-uczyń mnie niewidzialną!!! Autobus zwalnia, ja rzucam się do przodu, chcę już stukać w szybę kierowcy i domagać się pomocy-ale on zerka na mnie gniewnie, macha ręką  i …otwiera przednie drzwi- wyskakuję z obłędem w oczach…biegnę jak ścigany zając …Potykam się o nierówny chodnik....Wyobrażam sobie jak mnie zatrzymują i aresztują…o nie!!!!!uświadamiam sobie, że moje dokumenty także zostawiłam w domu…!!!!Znikąd ratunku!!!????
BIEGNĘ JAK PRZESTĘPCA…nie oglądam się za siebie….serce bije mi straszliwie, tracę oddech…w końcu poddaję się, zatrzymuję się pod starym kasztanowcem i mam wrażenie, że za chwilę umrę…MAMOOOOO,DOBRZE ,ŻE TEGO NIE WIDZISZ!!!!!Już mi wszystko jedno…niech mnie nawet ktoś zastrzeli-proszę bardzo!!!…ale nie chcę dłużej tego przeżywać…nie zrobiłam nic złego, a czuję się i zachowuję jak bandzior….groza!!!!

Och jak bardzo chciałam się obudzić, przetrzeć oczy i odetchnąć z ulgą…lecz NIESTETY TO NIE BYŁ SEN!.....TO WSZYSTKO WYDARZYŁO SIĘ NAPRAWDĘ!!!!

 Siedzę w trawie i płaczę ze złości na siebie i na swoje idiotyczne, irracjonalne zachowanie….od kiedy pamiętam…zawsze tak było…w domu i w szkole…gdy coś złego się wydarzyło i szukano winnych…ja już pociłam się ze zdenerwowania. Komuś w klasie zginął piórnik….,,nooooo????…proszę się  natychmiast przyznać! „-krzyczała nauczycielka -a ja wybuchałam płaczem…choć oczywiście nie miałam z tym nic wspólnego…. :(

Cha, cha! ale beksa !- śmiały się dzieci…Ja beksa???? Niedorzeczne oskarżenie  :)  , przecież jednocześnie byłam  radosna i pełna pomysłów na szalone zabawy i psoty…( co niestety zostało mi do dzisiaj …hmm….) Wspinałam się na drzewa i skały,skakałam z dachu, czyniłam akrobacje na wysokim płocie i postrzępionej linie, łaziłam po bagnach, żwirowiskach i bunkrach, wiele razy zabłądziłam w lesie…


czyniłam wiele innych niebezpiecznych rzeczy, o których lepiej chyba nie wspominać….
Wiele razy mogłam to nawet przypłacić życiem, okropnie bolał rozbity nos, poraniona noga, rozcięty palec i zszywana głowa….ale mój temperament i nieograniczona fantazja popychały mnie do nowych przygód….Proszę bardzo! Mam więc kolejną przygodę….Skulona w trawie pod wielkim starym drzewem, sapię jak  maratończyk i dziękuję Bogu, że już po wszystkim….Przypominam sobie, że jeśli chodzi o WF, to właśnie z biegania miałam najlepsze stopnie!!!! Hurra!!!! Po chwili stwierdzam spokojnie, że skoro udało mi się uciec J)))))) to znajdę także drogę do miejsca gdzie już na pewno zaczął się wernisaż…Kiedyś już przecież tam byłam. Wtedy było trochę  inaczej bo jechałam samochodem i nie koncentrowałam się na kierunkach, ale od czego mamy pamięć wzrokową ????cha, cha!!!! Udało się!!!! Jestem na miejscu…Spóźniona ale bardzo z siebie dumna  i szczęśliwa!!!
Cieszę się ,że nie złamałam nogi,że jutro w gazecie nie ukaże się artykuł o zdemoralizowanej,zuchwałej polskiej artystce ,która popełniła ,,autobusową zbrodnię'' i zbiegła z miejsca  przestępstwa!!!
Cieszę się, że nie siedzę teraz na komendzie policji lecz oglądam piękne,różnorodne prace artystów i z litewskimi Przyjaciółmi wznoszę radosny toast!!!
LE CHAIM!!! I SVEIKATA!!!


Wystawę ,,Kwadrat’’ od kilku lat organizuje świetny artysta i niezwykle sympatyczny człowiek:
 Arturas  RIMKEVICIUS, który sam zajmuje się szkłem artystycznym i tworzy bardzo interesujące, nowoczesne prace.





W wystawie uczestniczyli artyści z Litwy i Łotwy a mój udział był dla mnie wielkim wyróżnieniem i radością.

Z uwagi na dużą liczbę uczestników, nasze prace są pokazywane w dwóch galeriach jednocześnie. Z tego powodu tego samego dnia odbyły się też dwa wernisaże.

Na wystawie można zobaczyć malarstwo, grafikę, fotografię i rzeźbę. Mnie najbardziej podobały się właśnie prace z ceramiki i szkła i drewna…Wydawały mi się świeże, nowoczesne i oryginalne.










 więcej fotografii KWADRAT-WYSTAWA MALARSKA Kaunas 2012 znajdziecie na facebooku .....zapraszam!

 ZAPEWNIAM JEDNOCZEŚNIE ,że więcej moich szaleństw nie obiecuję,ale...obawiam się,że i tak nastąpią! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz