Laba Diena….???
Oooo…jaki piękny i dobry…mógłby to być dzień !!!!!….mawiał na
powitanie mój skłonny do depresji kolega. Po czym zwieszając ramiona ,z ponurą
miną stwierdzał…,,ALE NIE BĘDZIE! ! !!’’….Wszyscy wokół natychmiast
pochmurnieli i poważnieli….Głupio bowiem i nieprzyjemnie uśmiechać się w
towarzystwie człowieka cierpiącego… Nie sposób
przekonywać do radości kogoś ,kto w głębi serca postanowił być
nieszczęśliwy….
Patrzyliśmy na niego w milczeniu…Oczekiwaliśmy z lękiem tego
co teraz nastąpi…
Całe jego ciało, spojrzenie męczennika i nawet barwa głosu
manifestowały światu, nieuchronnie zbliżające się nieszczęście,…. Przez dłuższą chwilę milczał ,trzymając nas w
napięciu, by nagle wyszeptać : ,,paliwo poszło w górę’’!
Aaaach taaak? Upewnialiśmy się z
wyraźną ulgą, bo przecież tego typu informacja zaskoczyłaby jedynie
mieszkańców Arabii Saudyjskiej .Widząc ponurą minę naszego kolegi ,kilka sekund
temu spodziewaliśmy się przecież co najmniej ,wieści o jakiejś globalnej
katastrofie czy innym ogromnym
nieszczęściu…..Ceny paliwa?…no tak…przykre to bardzo, ale jednak żyjemy!!!!…….i
podczas gdy my radośnie i beztrosko powracaliśmy do przerwanych dyskusji, lub picia kawy…,on z
równie ponurą miną żegnał nas słowami:
ZOBACZYCIE, ZOBACZYCIE!
Cho, cho! Takie przyjacielskie ,,ZOBACZYCIE’’ brzmiało
groźniej niż uprzejme ,,ZAPRASZAM’’ w ustach kata.
Od czasu do czasu zastanawiam się nad fenomenem i źródłem
natchnienia ludzi, którzy czują się
powołani, aby swoim bliskim uprzykrzyć życie..
Najwyraźniej traktują to jako swego rodzaju dziejową misję. Nie szczędzą siły ani czasu
aby gorzkim, uszczypliwym słowem lub
choćby wyrazem twarzy dać nam do zrozumienia, że życie jest podłe, przyszłość
tragiczna a …czekolada tuczy!
Nie myślę teraz o ludziach knujących jakieś złe intrygi,
fałszywych czy podstępnych-tacy być może też istnieją? hmm…J
,ale dzisiaj opiszę raczej tych ,którzy
obrzydzają nam egzystencję …życzliwie, troskliwie i przyjaźnie! (?????!!!!!)
Czy to możliwe? Jak najbardziej ..niestety….i oby trzymali się od Was jak
najdalej…!
Moja przyjaciółka ma taką uroczą koleżankę w pracy….Gdy
rozpoczynała etat, usłyszała ,, zawsze możesz na mnie liczyć, bo ludzie tutaj
są okropni!’’ Gdy koleżanka się zakochała, tamta doradziła życzliwie: ,,wygląda
sympatycznie, ale lepiej mu nie ufaj’’…w dniu ślubu szepnęła jej ze łzami w
oczach :,,moje ty naiwne biedactwo’’…Nie muszę chyba dodawać, że każda tego
typu uwaga, skutecznie gasiła entuzjazm mojej przyjaciółki, pozostawiając w jej
sercu i umyśle ,,smugę cienia,,……..
Sama ze ,,wzruszeniem,, wspominam pewną nauczycielkę, która
spoglądając jak drżę i pocę się przy tablicy rozwiązując chemiczne zadania,
lubiła dopingować mnie uwagami typu ,,nooo, widzę, że raczej sobie nie
poradzisz” -i wyobraźcie sobie, że …zawsze miała rację! J
Albo pewna nieznajoma, zwana przeze mnie ( przyznaję
,iż nieco złośliwie) ,,SIOSTRĄ
MIŁOSIERDZIA’’ z którą miałam nieprzyjemność leżeć kiedyś w szpitalu…Nie
szczędziła sił by dodawać ,,otuchy’’ wszystkim pacjentkom na sali i wygłaszała
nam koszmarne monologi o tych co ,,mieli to samo co pani, moja kochaniutka...”
i co się z nimi stało, i jak wierzyli lekarzom, że to niby nic poważnego…a tu
proszę…rękę…nogę im obcięli, wątrobę zatruli,, zdrową nerkę usunęli ,na wózku
ich wywieźli ….i tak dalej głosem zachrypłym i obolałym…od rana do
wieczora….Każda z nas usłyszała stosowną ,,krzepiącą’’ historię z tragicznym
zakończeniem….ot tak z życzliwości, ze współczucia szczerego! Trudno byłoby
naprawdę podejrzewać tę uroczą starszą panią o złe intencje, ale przyznać muszę
ze skruchą ,że wzbudzała we mnie…. mordercze instynkty. Szczęśliwie udało jej
się w dobrej kondycji dzięki tym ,,podłym i bestialskim’’ ( cytat ) lekarzom
,szpital opuścić i ku mojej wielkiej radości nigdy więcej jej już nie spotkałam.
Domyślam się jednak, że nadal gdzieś w jakimś domu, w jakiejś rodzinie lub
sąsiedzkiej gromadzie misję ,,miłosierdzia’’ z powodzeniem kontynuowała i swoją
,,wiedzą tajemną’’ zatruwała serca i umysły przerażonych ludzi…
Dlaczego ja właściwie to wszystko piszę i do czego zmierzam?
Przeglądam sobie otóż z detektywistyczną ciekawością słownik litewsko-polski i
zdumiało mnie brzmienie niektórych słów i pojęć.
Pierwsze więc w moim litewskim słowniku słówko na ,,b,, to:
BABAL-IUOTI-( iuoja,iavo ) a oznacza ,,mówić, pleść bzdury….hmm…zastanawiam się jaki to ma
związek z BABĄ i z tzw. BABSKIM GADANIEM?...Pomna
mych szkolnych i szpitalnych doświadczeń śmiem dziś twierdzić, że jakiś jednak
ma ….Chyba to również ważne i aktualne słowo na Litwie, skoro umieszczono je w
czołówce i potwierdza smutny fakt, że ten problem jest uniwersalny!
Znowu winna jestem Wam wyjaśnienie. Mówiąc o BABACH nie mam
na myśli KOBIET rzecz jasna! BABA to jakby fenomen z płcią nie związany. Dziwne to i niezwykle
skomplikowane zjawisko, a nawet problem filozoficzny…Jako kobieta patrzę jednak
i myślę jak kobieta i takie oto snuję rozważania: jak to się niby dzieje ,że z
sympatycznej dziewczynki lub wdzięcznej panienki, nagle straszna BABA wyrasta,
niczym wielkanocne ciasto!!!! Jakie czynniki psychofizyczne mają na to wpływ?
Może jakiś wyjątkowy układ genów, może
wadliwa dieta lub niedobory słońca???...Czasem potworna myśl przychodzi
mi do głowy …a jeśli i ja jestem zagrożona,
jeśli nagle któregoś pięknego poranka przepoczwarzę się w zrzędliwą babę???? Jak się
chronić i zabezpieczyć…jak przed takim zagrożeniem uratować siebie i rodzinę
???
Naturalnie mam nadzieję, że tak się jednak nie stanie, ale
lepiej być czujnym i na zimne dmuchać, prawda?
Są zresztą pewne symptomy ,które zwiastują proces BABIENIA, i jeśli je u
siebie zauważyliście, to czas aby zacząć się ,,leczyć’’ istnieje bowiem ogromna
szansa aby umiejętnym postępowaniem, ten destrukcyjny proces przerwać i stłumić
w zarodku.
Jakie więc są charakterystyczne objawy?
- bezpodstawna i nieuzasadniona zrzędliwość…
Kandydatka lub też kandydat na BABĘ…..( nie trzeba chyba
powtarzać, że ZBABIENIEM zagrożeni są również mężczyźni i prawdopodobnie nie ma
to żadnego związku z poziomem testosteronu) ….lubi sobie z rana westchnąć,
kierując wzrok męczeński w stronę okna…,,Boooże, cóż za okropny dzień!’’
Oczywiście jęk ten jest na tyle głośny ,że usłyszeć powinien go nie tylko Bóg
,ale i cała reszta świata…. a niech wiedzą jaki okropny dzień przed nimi…a
niech się tak naiwnie nie cieszą, że doczekają wieczora…bo niby skąd
wiadomo???? Wojna może wybuchnie, sopel na głowę spadnie, sąsiad wpadnie w szał
i kamienice podpali, pociąg się wykolei ,gaz butle rozsadzi….Czy jest więc
powód do radości skoro przyszłość mroczna przed nami ? Jutro? Jakie jutro? Nawet
sam Bóg nam tego nie zagwarantuje! Otóż i właśnie, BABA się chętnie i ochoczo
na boski autorytet powołuje…
Analizujmy jednak dalej….
Drugim i pewnym objawem jest: natręctwo werbalne typu ,,a
nie mówiłe(a)m?”
BABA zrzędliwa przypomina o tym nieustannie i cieszy się,
gdy może w ten sposób zaistniałą sytuację podsumować.
Mówisz na przykład…,,głowa mnie boli’’ -i zaraz słyszysz ,,a
nie mówiłam? Bo bez czapki chodzisz, bo bez ciepłych majtek, kalesonów, bo przy
komputerze za długo….. trzeba było z domu nie wychodzić, nie pić tyle, nie jeść
tego świństwa, więcej spacerować, więcej odpoczywać…bla, bla
Albo: wzdychasz z powodu zranionego serca i oczekujesz
wsparcia, ale BABA twą ranę ,solą starannie posypie,, a nie mówiłe(a)m? wiedziałe(a)m
,że tak będzie…można to było przewidzieć…ludziom tak nie ufać, mądrzejszym być,
przezorniejszym , trzeba było z domu nie wychodzić, nie pić tyle, nie jeść tego świństwa, więcej spacerować, ….bla, bla.
Schematy są podobne, niezależnie od okoliczności, bo BABA lubi
zrzędzić ,biadolić i marudzić .Taka już jej choroba, niestety.
No dobrze, o niektórych objawach napisałam ale czy jest
jakaś skuteczna terapia?
Metoda pewna i skuteczna to przed ZBABIENIEM po prostu się
chronić i robić uniki, jak bokser na ringu. Gdy BABA się zbliża, sięgamy po…no
jednak nie po rewolwer! lecz w stronę
niebios kierujemy KOMPLEMENT BEZINTERESOWNY
typu –ALEŻ DZIŚ CUDOWNY DZIEŃ !!!!!! :) Czasem to poraża BABĘ
natychmiast i obezwładnia na kilka sekund-a tyle nam wystarczy by zbiec lub
przygotować kolejne tego typu wyznanie. Baba się skrzywi i odejdzie sama, bo
radości nie trawi.
BABA szuka nieszczęśników ,bo ma z nimi wspólny język i
pasję. Nas pozostawi w spokoju
I oto chodzi….
W Olsztynie i całym mazursko-warmińskim regionie bardzo
popularne i ,,modne'' są ostatnio BABY PRUSKIE.
Spytałam znanych mi Litwinów co o nich sądzą? Dowiedziałam
się ,że po pierwsze to są CHŁOPY a nie BABY, po drugie CHŁOP TO CHŁOP A BABA TO
BABA więc wyjaśniać mi więcej nie będą bo każdy róznicę dostrzeże…po trzecie po litewsku Dziewczyna to Mergina,
Kobieta to Moteris a Żona to Żmona…..
Jęśli chodzi zaś o mężczyzn to na Litwie są same ASY...wszystkie bowiem wyrazy rodzaju męskiego mają końcówkę AS :)
Mężczyźni doczekają się specjalnego listu na swój temat gdy do ich literki dobrniemy....
Zdecydowanie gorsze od Baby notowania mają tutaj ŻABY a właściwie ROPUCHY….to najbardziej
obraźliwe określenie i przekleństwo….Stąd trudno Litwinom zrozumieć ,że gdy
Polacy nazywają swoje ukochane ,,żabkami’’, one uśmiechają się radośnie.
Panowie , nie próbujcie nigdy w ten sposób zwracać się do
Litwinek. Kobiety tutaj są piękne i powabne, mają też poczucie humoru, ale
obrażać się nie pozwolą. Jeśli w dodatku będzie to dziewczyna ze Żmudzi….to,
cho, cho….mogą być ofiary! Żmudzini mają stare rycerskie tradycje, słyną tu z
waleczności i uporu, są konserwatywni, uparci i odważni, ale ich języka
przeciętny Litwin nie zrozumie. Kiedyś
były to przecież dwa odrębne narody.
Przy stosownej okazji napiszę więcej o litewskich
kobietach…dziś byłoby niezręcznie.
Dodam tylko, że kobieta litewska powinna mieć …włosy!
Długie, najlepiej do pasa. Swoje lub sztuczne, ale koniecznie długie. Ja z moją
postrzępioną czarną kępą, budzę uśmiech pełen politowania…Krótkie włosy? To
pewnego rodzaju zuchwałość, zamach na kobiecość i świętą tradycję….Co drugi
lokal to KIRPYKLA czyli zakład fryzjerski…Kobiety zawsze znajdą czas i
pieniądze, aby pójść do fryzjera.
Ooooo!!!!! Że też na to nie wpadłam wcześniej??? Właśnie mam
kolejny pomysł na litewski biznes….Z kominiarstwem mi nie wyszło, może więc Kirpykle otworzę!
Hmm, ale czemu ja
dzisiaj tyle o tych babach? ach prawda! ze względu na to słownikowe babaliuoti….żeby
więc nie bajdurzyć i nie bredzić dłużej, list mój zakończę elegancko litewskim
:VISO GERO !co znaczy dosłownie
WSZYSTKIEGO DOBREGO i to mi się podoba znacznie bardziej od polskiego –do
widzenia-bo jak sobie życzyć spotkania z kimś kto nam psuje nastrój od rana, ale życzyć mu WSZYSTKIEGO CO DOBRE! ? O TAK! Z
PRZYJEMNOŚCIĄ!!!!!
Wam jednak mówię z przekonaniem: DO WIDZENIA!
Hmmm coraz bardziej intrygujące te Twoje rozważania :)
OdpowiedzUsuńZrzędzenie i narzekania, czarnowidzielstwo to temat rzeka i mający długą tradycje w Polsce - no właśnie skąd ona się wzięła u nas? Ciekawe co etnografia miała by do powiedzenia na ten temat. Bo to przecież fakt oczywisty, że zrzędzenie zapuściło w naszym narodzie bardzo długie i rozległe korzenie.
Czasem myślę - jak to dobrze, że mieszkam na granicy z Czechami - to niesamowicie pogodny naród więc jak tylko mogę to wyjeżdzam tam by odetchnąć tą Szwejkową atmosferą małych miasteczek gdzie życie toczy się leniwie głównie w rodosnych hospudkach przy kuflu narodowego napoju :)
Wspominałem Ci niedawno o tym, że czytałem ciekawy artykuł o plakatach filmowych. Plakaty dotyczą tych samych filmow w Polsce i w Czechach. Na polskich plakatach film jest najczęściej opisywany jako dramat a w Czechach ....jako komedia - ot i to cała prawda o życiu w Polsce i tuż za jej granicą. :)
DZIEKUJĘ SERDECZNIE!!!!Widzę,że Rycerstwo nie tylko na Żmudzi,ale i nad Wisłą też trzyma się mocno!!!!Hurrra!Prawda!Zrzędzenie polskie jest rozległe długie i jak ,,stepy szerokie''!Nie wiadomo czy przyszła ta ,,BAKTERIA'' z północy od ponurych Skandynawów, drasnęła Litwę i dotarła do Polski...???Historycy milczą na ten temat...Jednak masz rację,ze południe sie obroniło i Czesi ,,zarazę'' za Olze wyparli skutecznie!To prawda,co piszesz!Czesi mają dystans do zycia a to zawsze skuteczny antybiotyk!!!Może trzeba od nich sie uczyć tego humoru i pogody ducha?Moze to chmiel ma takie własciwosci?Znam jednak ponurych ,,piwiarzy''...to moze być wpływ slońca...moze tam go wiecej?...jedno jest pewne,nie wolno się poddawać!Są ludzie,ktorzy usiłuja nam obrzydzic nawet czekolade-wyobrazasz sobie?????Dziwni,nieszczęśliwi frustraci...Ty Grzegorzu,produkując Swoje cudowne trufle-wkładasz bron do reki optymistom i leczysz zasmuconych!!!!!Niech Ci to Najwyższy wynagrodzi!!!!!:)
Usuń:-)
OdpowiedzUsuń